Gdynia Chylonia ul. św. Mikołaja 1, tel. 58 663 44 14

Kategoria: Po drodze – blog ks. J. Sochy (Strona 31 z 32)

Chciałbym zapamiętać to, co dzieje się „po drodze” w moim życiu, a przez zapisywanie i dzielenie się ową pamięcią z innymi, pragnę stać się świadkiem Tego, który jest ze mną na drodze życia. Owego „po drodze” nie rozumiem jako określenia wskazującego na przygodność, czy też przypadkowość, ale raczej rozumiem je jako przestrzeń, czy też scenę dla wydarzeń.

Promieniować miłością

         Czytając książkę zatytułowaną „Duszpasterz” – wywiad „rzeka” z ojcem Ludwikiem Wiśniewskim OP, przypomniałem sobie spotkanie z nim w Małym Cichym, w Tatrach. Otóż będąc kilka lat temu z grupą znajomych na wieczornej Mszy św. zobaczyliśmy przy ołtarzu ówczesnego proboszcza i będącego w gościnie O. Ludwika. Po Mszy św. proboszcz zakomunikował: „Gaździny! Przyjechał do nas Ojciec Ludwik. Będzie go można uściskać po Mszy św. na plebani”. Po pieśni kończącej Liturgię góralskie towarzystwo ruszyło na plebanię. Widać, że bardzo go lubią. Z lektury książki dowiedziałem się, że o. Ludwik był proboszczem w Małym Cichym tylko przez dwa lata, a zostawił po sobie tak wiele dobrych śladów w ludzkich sercach.

         Książka była dla mnie niezwykle ciekawa, zwłaszcza w wątkach dotyczących jego duszpasterzowania w Gdańsku.

Józef jako uczeń

            W bardzo ciekawym, włoskim filmie „Maryja z Nazaretu” (z roku 2012) znajduje się niezwykle inspirujący fragmentem, który ukazuje rozmowę Maryi i krewnych z Jezusem. Na słowa „ci, którzy słuchają Słowa Bożego i  wypełniają je są moją matką i moimi braćmi” jego krewni stją się tak dotknięci , iż decyduja się odejść. Traktują te słowa,  jako deklarację wyrzeczenia się rodziny. Maryja zapytana: dlaczego nie decyduje się odejść w związku z tym, iż  syn wyparł się jej jako matki i nie chce byc jej synem,  odpowiada: On jest moim Panem.

      Również Józef staje się uczniem i sługą Jezusa. Podejmowane przez niego nocą decyzje są przecież powiązane z nocną modlitwą Syna Bożego, aby wola Ojca się wypełniała. Noc zmagań Józefa znajduje wyjaśnienie w nocy paschalnej Jezusa. Podobnie trzy dni poszukiwań zagubionego Jezusa wskazują w pewien sposób na udział w tajemnicy Paschy. Józef staje się znakiem ucznia, oczekującego na światło Słowa, które rozprasza ciemność.

Radość z głoszenia Ewangelii

      W miniony weekend młodzież ze wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjnej poprowadziła rekolekcje kerygmatyczne dla kandydatów do Bierzmowania. W takich wydarzeniach wypełnia się wezwanie do nowej ewangelizacji. Ludzie świeccy głoszą Ewangelię i biorą odpowiedzialność za to dzieło. Dzisiaj kilkoro z nich dawało świadectwo o tym jaką radość odkryli w głoszeniu Słowa, dawaniu świadectwa, a przede wszystkim w doświadczeniu wspólnoty. Tak sobie myślę , że papież Franciszek byłby niezwykle szczęśliwy z tych młodych ewangelizatorów, którzy odkrywają nie tylko moc Ewangelii, ale i jej radość.

Nawigacja w ujęciu J. Sachs’a

      Jonathan Sachs, naczelny rabin w Wielkiej Brytanii, podejmując temat kryzysu duchowego w nowoczesnym społeczeństwie napisał w 2013 r na łamach „The Guardian”, iż odrzucając religię ludzie stają się jak owady, które gubiąc kierunek lotu zaczynają lecieć jeden za drugim, kręcąc się w koło. Niestety, ten na przedzie nie wie gdzie się skierować i podąża za tym, który na końcu, a ten również szuka kogoś za kim poleci. Wszyscy są zagubieni. Alternatywą jest budowanie społeczeństwa, które podobne jest do kogoś, kto posługuje się nawigacją samochodową. Potrzebujemy odwagi w poszukiwaniu głosu Boga i potrzebujemy Bożych proroków, którzy wiedzą jak żyć.

 

Małżeńska ewangelizacja

      Jan Paweł II w adhortacji „Familiaris Consortio” pisał o małżeństwie jako wspólnocie ewangelizującej. W miniony weekend przeżyłem tę prawdę w praktyce. Otóż miałem okazję towarzyszyć czterem małżeństwom, które ewangelizowały podczas rekolekcji dla małżeństw „Akwila i Pryscylla”. Odkrywaliśmy wraz z osiemnastoma małżeństwami-uczestnikami Boży plan dla małżeństw.

Prawspomnienie

      Lubię czasami wracać do tych samych miejsc. Dzisiaj jestem w Zieleńcu, w Górach Orlickich. Byłem tutaj kilka lat temu z zaprzyjaźnionym małżeństwem, które wtedy przeżywało bolesne chwile. Oprócz wspólnej jazdy na nartach mieliśmy wtedy okazję, by oddać Bogu, poprzez Eucharystię, to co trudne. Noszę w sobie wspomnienie z tamtego wyjazdu. Zastanawiająca jest moc takich wspomnień. Jednakże najmocniejszym wspomnieniem, które w sobie noszę jest to pochodzące „z łona Boga”. Przecież z Niego pochodzę, w Nim jest mój początek. Można by powiedzieć, iż jest to wielkie prawspomnienie. W teologii często się powtarza, iż u podstaw sumienia jest prawspomnienie-anamneza dobra i zła, którego nikt nie może zniszczyć czy wymazać.

Liturgia u sióstr betlejemitek

   Przyjechałem do Grabowca na dzień skupienia. Uczestniczyłem w porannych modlitwach i Eucharystii. Miałem też okazję, by w ciszy adorować Najświętszy Sakrament. Liturgia sprawowana u sióstr betlejemitek inspiruje i pobudza do myślenia. Tak było ze mną wiele razy. Chciałbym jedynie wspomnieć Niedzielę Chrztu Pańskiego i przepiękną, rozbudowaną ceremonię poświęcenia wody, w której trzykrotnie zanurzałem krzyż odczytując głębokie teksty. Siostry nie śpieszą się i nie skracają liturgii. Dzieje się to pomimo nacisku z zewnątrz, gdzie   mentalność współczesnego człowieka chciałaby tempa „fast” nawet w monasterze.

Jedność po jednym dachem, czyli o ciekawej książce T. Wright’a.

      Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan przywołuje mi na myśl sytuację w Pałacu Lambert, rezydencji arcybiskupa Canterbury Justin’a Welby, który zaprosił katolicką wspólnotę ekumeniczną Chemin Neuf, by zamieszkała pod jego dachem. To obraz ekumenizmu w życiu, w praktyce. Co mogę zrobić, by zamieszkać z innymi chrześcijanami pod jednym dachem? Myślę, że każdy może to zrobić mieszkając z nimi np. poprzez książki. Doświadczam takiego zamieszkania ekumenicznego, gdy czytam teksty Tom Wright’a, anglikańskiego biblisty, znawcy starożytności chrześcijaństwa, teologa, byłego biskupa Durham. Lubię jego głębokie i ciekawe analizy biblio-teologiczne w odniesieniu do współczesnych problemów świata. Aktualnie czytam jego książkę „Creation, Power nad Truth. The Gospel in a world of cultural confusion”, która jest zapisem kilku wykładów w Amsterdamie. Wright podkreśla mi.in. , że żyjemy w świecie, który tak jak starożytność, pełny jest gnostyckich przekonań. Stary i nowy gnostycyzm oparty jest według Wrigta’a na czterech filarach:

a.Kosmologiczny dualizm,

b.Świat materii został stworzony przez jakieś wtórne bóstwo i jest niekompletny i pełny słabości i zła.

c.Ratunkiem jest ucieczka w jakiś świat idei, w coś w rodzaju platońskiego nieba,

d.Sposobem ucieczki jest gnosis, czyli tajemna wiedza dotycząca zasadniczych sekretów.

            Dan Brown ze swoim pisarstwem (patrz np. „Kod Leonarda Da Vinci”) jest przykładem współczesnego gnostycyzmu. Wright twierdzi, iż pisarstwo Browna, tak popularne we współczesnym świecie, jest tylko „wierzchołkiem góry lodowej” wskazującym na destrukcyjną siłę myśli gnostyckiej dzisiaj. Widać to szczególnie w mocy podejrzeń wobec chrześcijaństwa. Wielu ludzi dzisiaj podejrzewa, iż chrześcijaństwo, jak mówią młodzi, to wielka „ściema”. Potrzeba więc jakiegoś szczególnego wtajemniczenia, jakiejś wiedzy tylko dla wybranych, która otworzy oczy na kłamstwo jakim jest przesłanie chrześcijańskie.

            Wright podkreśla, iż odpowiedzią młodego Kościoła pierwszych wieków na problem gnostycyzmu była m.in. promocja biblijnej teologii stworzenia, która mówi o pierwotnej dobroci dzieł Bożych.

            Warto się jednoczyć jako chrześcijanie w odkrywaniu prawdy naszej wiary i w przeciwstawianiu się współczesnemu gnostycyzmowi.

Dopełnienie

      Niedziela Chrztu Pańskiego to święto dopełnienia. Dopełnia się misja Jana Chrzciciela, który odkrywa po co żył. Dopełnia się świadomość Jezusa, kim jest. Stojąc na dnie Jordanu słyszy potwierdzenie Ojca. Dopełniła się wcześniej misja trzech mędrców, magów, którzy dopełnili braki w genealogii Jezusa. Chodzi bowiem o to, że brakowało w niej trzech osób, które nie zostały wymienione. Ewangelista podaje w genealogii trzy grupy po czternaście osób, gdy jednak policzymy wymienione imiona, to jest ich tylko trzydzieści dziewięć. Trzech brakuje. Nie ma trzech mężczyzn, którzy zajmowali się magią.

      Coś z wydarzeń: Od trzech lat spotykam się na wieczorze kolęd z moimi krewnymi. Przyjeżdżają dalsi i bliżsi krewni, dzieci i dorośli. Śpiewamy kolędy po polsku i kaszubsku. Plebania aż huczy od gości. W tym roku było nas bardzo dużo, a przy okazji uczciliśmy pięćdziesiąte urodziny mojej siostry Ali.

Świadectwo

      Spotkałem dzisiaj panią Irenę, starszą parafiankę, która opowiedziała mi o swojej wierze w moc wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny. Otóż dwadzieścia lat temu,  jej córka będąc w czwartym miesiącu ciąży,  usłyszała od lekarzy dramatyczne słowa: „Pani dziecko nie ma szans na przeżycie, a nowotwór wątroby nie pozwoli Pani żyć dłużej aniżeli trzy miesiące po porodzie”. Moja rozmówczyni, po rozmowie z córką w szpitalu, natychmiast udała się do Częstochowy. Błagała tam Maryję o cud modląc się przez wiele godzin i uzyskała wewnętrzną pewność, że wszystko będzie dobrze. Jej córka żyje do dziś, a wnuczka Magdalena ma już dwadzieścia lat i wie, że została kiedyś ofiarowana Maryi, która ją uratowała.
« Starsze posty Nowsze posty »