Rozpocząłem lekturę wywiadu-rzeki zatytułowaną „Rozmowy z Jerzym Nowosielskim” (Znak,  2014) i już na samym jej początku odkryłem zdanie, które stało się dla mnie światłem do zrozumienia dzisiejszej Liturgii Słowa. Oto ono: „Chodzi o to, żeby wysiłek ludzki był skierowany na poznanie, a nie na posłuszeństwo”.

       W przypowieści o ojcu, który wysyła dwóch synów do pracy w swojej winnicy zaskakujące jest to, iż obydwaj nie poznali swojego ojca. Jeden z nich zwraca się do ojca używając zwrotu: „Panie”. Znamienne jest również to, iż winnica jest dla nich miejscem kojarzącym się negatywnie. Nie ma w nich poczucia tego, iż jest to ich dziedzictwo. Idąc za myślą Nowosielskiego zadałem sobie pytanie: ile wysiłku poświęcam na poznanie Boga i Jego dziedzictwa, a ile jest we mnie trudu wkładanego w bycie Bogu jedynie posłusznym? To Prawda wyzwala, a nie posłuszeństwo prawu, nawet najświętszemu.

      Coś z wydarzeń: Dzisiaj wznowiliśmy, po wakacyjnej przerwie, spotkania w ramach Gdyńskiej Szkoły Wiary. Ten rok spotkań formacyjnych postanowiłem poświęcić Modlitwie Jezusowej. Cieszę się z tych spotkań. Mobilizują mnie bowiem do ponownego odkrywania czegoś, co wiele lat temu odkrywałem „u jezuitów” podczas sesji poświęconej Modlitwie Jezusowej.