Gdynia Chylonia ul. św. Mikołaja 1, tel. 58 663 44 14

Kategoria: Po drodze – blog ks. J. Sochy (Strona 11 z 29)

Chciałbym zapamiętać to, co dzieje się „po drodze” w moim życiu, a przez zapisywanie i dzielenie się ową pamięcią z innymi, pragnę stać się świadkiem Tego, który jest ze mną na drodze życia. Owego „po drodze” nie rozumiem jako określenia wskazującego na przygodność, czy też przypadkowość, ale raczej rozumiem je jako przestrzeń, czy też scenę dla wydarzeń.

Czy można zagrać na liściu bluszczu, czyli Joszko Broda na chylońskiej plebanii?

 
   Dzisiaj żegnałem Joszko Brodę, którego z czwórką dzieci gościliśmy na plebanii po wczorajszym koncercie, który był jak zaczerpniecie świeżej wody ze studni. W pewnym momencie, podczas śniadania, pan Joszko wyciągnął ze słoika wypełnionego wodą liść bluszczu i zagrał na nim jak na najcenniejszym instrumencie, a nasz refektarz stał się salą koncertową. Coś niesamowitego!
Potem były ważne rozmowy o tym, jak istotne jest to co lokalne, bliskie, sąsiedzkie i o zakorzenieniu. Człowiek niezakorzeniony w tym co bliskie i swoje, nie wie kim jest i można go kupić i wykorzystać.
      Kultura sąsiedztwa, dzielnicy, miasta a także specyficzna, świadomie budowana tożsamość parafii tworzą zakorzenienie. Ten, kto zakorzeniony w „tutaj, w swoim” może się otwierać na to co wielkie i globalne. Ten, kto słucha muzyki z liścia bluszczu łatwiej zrozumie symfoników londyńskich czy też Stinga.
   

Scenariusz irlandzki a ostatnia pokusa

 
      W najnowszym numerze kwartalnika Pastores można przeczytać ciekawy tekst ks. Piotra Mazurkiewicza, profesora z UKSW i pasterza we Wspólnocie Emmanuel, zatytułowany: „Czy grozi nam scenariusz irlandzki?”. Autor wnikliwie zauważa: „Na pewno wrogiem mogą być samozadowolenie i duma, pewne poczucie wyższości w stosunku do Zachodu – one usypiają czujność. Zarazem trzeba się wystrzegać wiary w determinizm społeczny… Jeśli uwierzymy w nieuchronną sekularyzację naszego społeczeństwa i w równie nieunikniony kryzys Kościoła prawie na pewno do nich dojdzie. Kościoł ma jednak historyczne doświadczenie także innych socjologicznie praw. Na początku było ich tylko Dwunastu (gotowych na męczeństwo) i wystarczyło, by zewangelizować niemal cały ówczesny świat. Od nas zależy, której socjologii będziemy gorliwymi wyznawcami”.
     Tych Dwunastu to uczniowie-nauczyciele. Interesowało ich tylko głoszenie Jezusa Chrystusa, mieli doświadczenie, że spotkanie z Mistrzem zmieniło ich życie. Zakładali wspólnoty, które żyły Słowem, Eucharystią i tworzyły więzi. Jeśli to się dzieje, to Kościół żyje, wtedy ma w sobie dynamizm.
      Przed nami nowy rok duszpasterski, który trudno zaplanować ze względu na zagrożenie koronawirusem. Mam jednak nadzieję, że przekazywanie wiary nie ustanie. W chylońskiej parafii są gorliwcy, którzy żyją ewangelizacją. Właśnie wznowiliśmy alfowy Kurs Małżeński, w najbliższy weekend wspólnota Dzieje 2 poprowadzi rekolekcje kerygmatyczne „Życie W Duchu Świętym”. Wznawiamy spotkania wspólnot i grup. Będziemy planować nową Alphę i kurs Nowe Życie, wznowimy Katechezy Zwiastowania…
      Jest jeszcze jedna kwestia ważna na początku roku ewangelizacji. Otóż,  Kościół rozwija się, gdy ewangelizujemy z czystymi intencjami. Kiedyś T.S. Eliot, angielski pisarz metafizyczny, napisał że ostatnia pokusa może prowadzić do największej zdrady, a jest nią czynienie dobrych rzeczy pod wpływem złych, nieczystych intencji. Oby Pan oczyszczał nasze motywacje w dziele ewangelizacji.

 

Błogosławieństwo dla tych, którzy dokonują innych wyborów i błogosławieństwo Beskidu Żywieckiego

 
   Bardzo mnie poruszyła postawa Tomasza Morusa wzgledem ks. Mikołaja Wilsona. Obydwaj trafili do londyńskiego więzenia w Tower za sprzeciw wobec Henryka VIII, który ogłosił się głową Kościoła w Anglii. Jednakże ks. Wilson załamał się w więzieniu i wycofał się ze swojej decyzji i właśnie wtedy, Tomasz napisał do niego list: „Dochodzi do mnie różnymi drogami, że obiecałeś złożyć przysięgę, błagam zatem naszego Pana, by ci w tym poszczęścił. Nigdy w swoim życiu nie radziłem żadnemu człowiekowi czegoś przeciwnego, ani nigdy nie używałem żadnych sposobów, żeby obudzić w sumieniu innych ludzi skrupuły dotyczące tej sprawy… ale pozostawiając każdego innego człowieka jego własnemu sumieniu, sam chcę z łaską Bożą iść za swoim”.
Czytaj dalej…

Modlić się z „drwalami” z Bieniszewa

   Od czasu do czasu przyjeżdżam tutaj na tydzień, by wejść w rytm kamedulskiej modlitwy. Ich Liturgia Godzin i sprawowanie Eucharystii nie mają w sobie finezji i nie są podobne do pięknej pod względem muzycznym modlitwy sióstr betelejemitek. Oni modlą się jakby rąbali drewno. Rytmicznie, prosto, czasem się nawet ktoś pomyli. Modlą się hojnie, co widać w programie dnia np wstają co noc na Godzinę Czytań o 3:45. Lubię tę„rąbankę” i modlitwę z dziesięcioma białymi mnichami. Nawet Brewiarz mają tak duży (tzw. studyjny monastyczny), „drwalski”, że mogliby się nim bronić.

Czytaj dalej…

O proroctwie dzisiaj

   Odkryłem przepiękne głoszenie papieża Franciszka z uroczystości apostołów Piotra i Pawła (29.06.2020) :
   „Dziś potrzebujemy proroctwa, prawdziwego proroctwa: nie czczych słów, obiecujących to, co niemożliwe, ale świadectw, że Ewangelia jest możliwa. Nie potrzebujemy cudownych objawień. Boli mnie kiedy słyszę: „chcemy Kościoła prorockiego”. Ale co czynisz, aby Kościół był prorocki? Potrzebne są egzystencje ukazujące cud miłości Boga. Nie trzeba mocy, ale konsekwencji. Nie słów, lecz modlitwy. Nie proklamacji, ale służby. Jeśli chcesz Kościoła prorockiego, zacznij służyć. Milcz. Nie trzeba teorii, lecz świadectwa. Nie musimy być bogaci, ale musimy miłować ubogich; nie zarabiać dla siebie, ale poświęcać się dla innych; nie potrzebujemy aprobaty świata, tego bycia w dobrych relacjach ze wszystkimi, jak mawiamy Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek – to nie jest proroctwo. Potrzebujemy radości z powodu świata, który nadejdzie; nie projektów duszpasterskich, zdających się posiadać własną skuteczność, tak jakby były one sakramentami, skutecznych programów duszpasterskich, potrzebujemy ale pasterzy ofiarowujących swe życie: zakochanych w Bogu”.

Niewierni i wierni

   Ks. Ronald Knox (1888-1957), brytyjski teolog i powieściopisarz, konwertyta z anglikanizmu na katolicyzm, odnosząc się do Eucharystii stwierdził: my, chrześcijanie, bez względu na denominację, nie byliśmy do końca wierni Jezusowi . Nikt z nas nie postępował zgodnie z nauczeniem Chrystusa: nie nadstawiliśmy drugiego policzka; nie wybaczyliśmy naszym wrogom; nie troszczyliśmy się o czystość naszego sposobu myślenia; nie dostrzegaliśmy Boga w biednych i nie dbaliśmy o to, aby nasze serca były wolne od rzeczy tego świata.

Czytaj dalej…

W Eucharystii nie chodzi tylko o tych, którzy są na Liturgii

   W Święto Przemienienia Pańskiego roku 1923 o. Pierre Teilhard de Chardin, jezuita i znakomity naukowiec oraz badacz, znalazł się sam o wschodzie słońca na pustyni Ordos w Chinach. Obserwując jak słońce rozpościera pomarańczowe i czerwone światło na horyzoncie został głęboko poruszony w swoim sercu. W odpowiedzi na to poruszenie chciał odprawić Mszę, aby poświęcić cały świat Bogu, jednakże nie miał ani ołtarza, ani chleba i wina. Postanowił więc uczynić świat swoim ołtarzem, a to co działo się na świecie było dla niego chlebem i winem.
   W modlitwie tych, którzy przychodzą na Liturgię w uroczystość Bożego Ciała chodzi również o to, by dziękowac i modlić się za świat. Nie chodzi tylko o tych, którzy idą w procesji.
   Ps. Ktoś nagrał film o tym jak modliliśmy się za świat, Gdynię i chylońską parafię w roku pandemii.

By nie zrobić wyrwy

       Wniebowstąpienie Jezusa to czasami kłopotliwy moment. Gdzie ów moment jest w moim życiu? Otóż jest w odpowiedzialności za tych od których odszedłem. Jezus Chrystus odszedł, ale nie przestał być obecny. Odszedł, ale nie przestał kochać. Odszedł, ale nie zrobił wyrwy.

Czytaj dalej…

Przygotuj się na życie

Wreszcie pada deszcz, którego tak bardzo pragnie zeschnięta ziemia. Za chwilę wybuchnie soczysta zieleń. Deszcz zapowiada nastanie czegoś nowego, świeżego.
Co zapowiada życie Jezusa Chrystusa? Zapowiada „nowe niebo i nową ziemię”, czyli zmartwychwstały świat. Dietrch Bonhoeffer pisał: „Nie interesuje nas bóg, który nie pozwoliłby również rozkwitnąć człowiekowi. Bóg, który nie odpowiadałby pełni człowieka, nie zasługuje na to, byśmy mu się poświęcali”. Tak, interesuje nas tylko Bóg, który może dać życie w pełni, życie zmartwychwstałe.
W muzyce, tęsknoty za zmartwychwstaniem i zmartwychwstałą rzeczywistością, nie wyraził chyba nikt lepiej aniżeli Gustav Mahler w swojej 2 Symfonii. Ciarki przechodzą, gdy słucha się ostatniej części, w której słychać słowa: „Przygotuj się na życie”. Piękne. Podobno Mahler po skomponowaniu 2 Symfonii, z podtytułem „Zmartwychwstanie”, zdecydował sie na przyjęcie chrztu.

« Starsze posty Nowsze posty »