Gdynia Chylonia ul. św. Mikołaja 1, tel. 58 663 44 14

Autor: Ks. Jacek Socha (Strona 8 z 35)

Najstarszy pomnik w Gdyni potrzebuje renowacji

 
      Przy ulicy Działdowskiej 12 stoi najstarszy, gdyński pomnik przedstawiający postać Chrystusa. Upamiętnia on zmarłych mieszkańców Gdyni, szczególnie Chyloni, którzy zginęli w Pierwszej Wojnie Światowej. Trwa już renowacja.
Ciekawe są  tablice na tym pomniku z nazwiskami naszych przodków:
   Tablica od strony południowej zawiera napis: „Na froncie zachodniem w wojnie 1914 – 1920 polegli : Franciszek Potrykus, Franciszek Lubner, Paweł Berk, Konrad Kortas, Jan Hilderbrand, Paweł Damer, Paweł Reiter, Augustyn Kas, Franciszek Neumann, Paweł Denz, Teodor Semmerling, Jan Młyński, Teofil Berk, Augustyn Hilderbrandt, Jan Bissa, Jan Samp”
 
   Tablica od strony północnej informuje: „ Na froncie wschodnim w wojnie 1914 – 1920 r. polegli: Ignacy Reiter, Józef Damer, Antoni Szymański, Antoni Falkowski, Leon Mietek, Paweł Kośnicki, Józef Bieszczak, Michał Schmidke, Józef Kuhn, Leon Węsierski, Augustyn Dominirski, Jan Jasiński, Franciszek Samp, Augustyn Szwichtenberg, Józef Rintz”.
 
   Tablica od strony zachodniej zawiera napis: „ Na froncie zachodniem w wojnie 1914 – 1920 r. polegli: Franciszek Reiter, Józef Wittbrandt, Augustyn Lubn, Józef Bieszk, Franciszek Paszke, Jan Kollmetz, Józef Lubner, Antoni Rohda”.
 
   Zbiórka na ten odbywa się  internetowo: https://zrzutka.pl/8guvfm
 

70 osób na Zupie Chylońskiej w środę, 28 października

 
   U nas demonstracje pod kościołem odbywają się 2 x w tygodniu 🙂 :  w każdą środę około 70 osób, a w każdą sobotę bywa około 100 osób. Zapraszamy do włączenia się.
   Dzisiaj nasza Społdzielnia Socjalna Dobre Miejsce przygotowała zupę ogórkową. Przyszło 70 osób. Już od wielu miesięcy, od wiosennej fali pandemii, Zupa Chylońska to nie tylko sobotni obiad, ale i środowe spotkanie przy smacznym posiłku.
   Za każdym razem wydajemy też maseczki ochronne. Dziękujemy wszystkim dobrodziejom związnym z gdyńskim „Mikołajem”. Razem możemy czynić wiele dobra.
   Kolejne spotkanie już w sobotę około 15:00. Jeśli chcesz się włączyć w pomoc, to przyjdź i daj znać wolontariuszom.

Rekolekcje „na dobry start”

   Zapraszamy na weekend rekolekcyjny w dniach 23-25 października 2020 r. w domu parafialnym. Kurs Nowe Życie to jak „wyjście z bloków” dla sprintera. Jeśli chcesz wreszcie wyruszyć w drogę wiary lub czujesz, że stoisz w miejscu, to zapraszamy Ciebie.  

   Kurs prowadzi Wspolnota SNE Magnificat wraz księdzem proboszczem.

   Celem kursu jest doświadczenie zbawienia w Bogu, poprzez osobiste spotkanie z Jezusem Zmartwychwstałym i nowe wylanie Ducha Świętego, które pozwala nam narodzić się na nowo, by żyć jako dzieci Boga i dziedzice Jego królestwa.
Kurs przeznaczony jest dla wszystkich osób pełnoletnich.
Kurs jest przeprowadzany w formule dochodzonej (bez noclegów).
 
Zapisy w naszym biurze parafialnym: tel.58 6634414 lub kancelaria@swmikolaj.org
 

Ballada szczęśliwych ludzi i szczęśliwy Bóg

 
   Piękna, francuska piosenka o szcześliwych ludziach przypomniała mi myśl, którą kiedyś dzielił się Ronald Rolheiser. Otóż ten kanadyjski pisarz i teolog przypomniał, że Julianna z Norwich, średniowieczna mistyczka angielska, pisała o szczęsliwym Bogu w swojej mistycznej wizji: „Bóg jest w niebie uśmiechnięty, całkowicie zrelaksowany, a Jego twarz wygląda jak cudowna symfonia”. Rolheiser komentując ten obraz zapisał, że kiedy po raz pierwszy przeczytał ten fragment, był zaskoczony zarówno koncepcją Boga jako uśmiechniętego, jak i obrazem Boga jako zrelaksowanego. Nigdy – jak twierdzi – „nie myślałem, że Bóg jest zrelaksowany”. Z pewnością przy tym wszystkim, co dzieje się w świecie, a na pewno ze wszystkimi zdradami, dużymi i małymi w naszym życiu, Bóg musi być spięty, sfrustrowany i niespokojny. Łatwiej jest wyobrazić sobie Boga jako uśmiechniętego jedynie od czasu do czasu, ale niezmiernie trudno jest wyobrazić sobie Boga jako zrelaksowanego, jako niezbyt spiętego z powodu wszystkiego, co jest nie tak z nami i nie tak z naszym światem.
   Podróż ks. Rolhesiera w zmaganiu się z przyjęciem Boga szczęśliwego była długa. Został pobłogosławiony w swoim religijnym wychowaniu poprzez rodziców i rodzinę, poprzez wspólnotę parafialną, w której dorastał, poprzez siostry urszulanki, które uczyły go w szkole i nie można było wyobrazić sobie bardziej idealnego środowiska wiary. Doświadczył przeżywania wiary w sposób, który nadawał jej wiarygodności i uczynił ją atrakcyjną. Jego studia seminaryjne i dalsze studia teologiczne mocno to wzmocniły. Jednakże przez cały ten czas pod spodem, w sercu, był obraz Boga, który nie był zbyt szczęśliwy i który uśmiechał się tylko wtedy, gdy działo się dobrze, co nie zdarzało się zbyt często. Konsekwencją tego w jego życiu była ciągła próba, by dorównać i zasługiwać, by być dostatecznie dobrym i nie zasmucać Boga swoimi życiem.
   Oczywiście w teorii wiemy wszystko lepiej i w tej kwestii on również wiedział, że Bóg jest szczęśliwy. Teoretycznie mamy zwykle zdrowszą koncepcję Boga, ale serce nie jest tak łatwe do zdobycia. Trudno w głębi siebie przyjąć, że Bóg jest szczęśliwy, że cieszy się z nami, że jest szczęśliwy ze mną. Siedemdziesiąt lat zajęło Ks. Rolheiserowi uświadomienie sobie, zaakceptowanie, ucieszenie się i wreszcie „zanurzenie się” w prawdzie, że Bóg jest szczęśliwy. Do dzisiaj nie jest pewien, co ostatecznie było główną przyczyną, że się w nim ta zmiana dokonała, ale fakt, że Bóg jest szczęśliwy, przychodzi do niego teraz naturalnie, kiedy się modli całym sercem, szczersze i otwarcie. Ta prawda dociera również do niego wtedy, kiedy patrzy na świętych w swoim życiu, na tych mężczyzn i kobiety, którzy odbijają oblicze Boga i są szczęśliwi, zrelaksowani i nie marszczą się nieustannie z niezadowolenia.
 

Moje księgarnie i papież Franciszek

 
   Gdziekolwiek jestem,  lubię wchodzić do księgarni. Sprawdzam wtedy, co nowego ukazało się ostatnio i obwiązkowo odwiedzam dział z książkami teologicznymi czy religijnym. Czytam, przeglądam, dotykam, co jest pewnym moim rytuałem.
   W 2019 roku zwiedzałem Oxford, a w nim jedną z najstarszych księgarni angielskich, mieszczącą się przy Broad Street 50. Muszę przyznać, że dział teologiczny był tam imponujący. Ludzie kupują książki w tym miejscu od ponad 140 lat, a jednak dzieje się coś niepokojącego w kontekście księgarń z książkami religijnymi czy też teologicznymi. Ciekawie pisze o tym papież Franciszek we wczoraj opublikowanym liście,  w związku z 1600 rocznicą śmierci św. Hieronima: „…myślę o doświadczeniu, jakie może mieć dziś młody człowiek, wchodząc do księgarni w swoim mieście lub na stronę internetową i szukając tam książek religijnych. Jest to dział, który, jeśli istnieje, w większości przypadków jest nie tylko marginalny, ale brakuje w nim znaczących dzieł. Patrząc na te półki, albo na te strony w sieci, trudno młodemu człowiekowi zrozumieć, że poszukiwania religijne mogą być ekscytującą przygodą, która łączy myśl i serce; że pragnienie Boga rozpalało wielkie umysły na przestrzeni wieków aż do dnia dzisiejszego; że dojrzewanie życia duchowego udzielało się teologom i filozofom, artystom i poetom, historykom i naukowcom. Jednym z dzisiejszych problemów, nie tylko religijnych, jest analfabetyzm: brakuje nam umiejętności hermeneutycznych, które uczyniłyby nas wiarygodnymi tłumaczami naszej własnej tradycji kulturowej. W szczególności chcę rzucić wyzwanie ludziom młodym: wyjdźcie na poszukiwanie waszego dziedzictwa. Chrześcijaństwo czyni was spadkobiercami niezrównanego dziedzictwa kulturowego, które musicie objąć w posiadanie. Bądźcie pasjonatami tej historii, która jest waszą”.

Wspolnota SNE Magnificat na rekolekcjach

Ks. dr Przemysław Sawa, teolog i duszpasterz, poprowadził rekolekcje dla chylońskiej  wspólnoty Magnificat. Rekolekcje odbyły sie w Dębkach w dniach 18-20 września 2020 r. Były one kolejnym krokiem ku temu, by wspólnota stała się samodzielną, lokalną Szkołą Ewangelizacji (w tzw projekcie duszpasterskim SESA, czyli szkół ewangelizacji św. Andrzeja), której zadaniem jest nie tylko ewangelizowanie, ale i formowanie ewangelizatorów.  

 

Czy można zagrać na liściu bluszczu, czyli Joszko Broda na chylońskiej plebanii?

 
   Dzisiaj żegnałem Joszko Brodę, którego z czwórką dzieci gościliśmy na plebanii po wczorajszym koncercie, który był jak zaczerpniecie świeżej wody ze studni. W pewnym momencie, podczas śniadania, pan Joszko wyciągnął ze słoika wypełnionego wodą liść bluszczu i zagrał na nim jak na najcenniejszym instrumencie, a nasz refektarz stał się salą koncertową. Coś niesamowitego!
Potem były ważne rozmowy o tym, jak istotne jest to co lokalne, bliskie, sąsiedzkie i o zakorzenieniu. Człowiek niezakorzeniony w tym co bliskie i swoje, nie wie kim jest i można go kupić i wykorzystać.
      Kultura sąsiedztwa, dzielnicy, miasta a także specyficzna, świadomie budowana tożsamość parafii tworzą zakorzenienie. Ten, kto zakorzeniony w „tutaj, w swoim” może się otwierać na to co wielkie i globalne. Ten, kto słucha muzyki z liścia bluszczu łatwiej zrozumie symfoników londyńskich czy też Stinga.
   

Alpha w Chyloni. Zapraszamy

Uwaga!!! Uwaga!!! – zapowiadamy.
Chcemy dzielić się nieustająco Dobrą Nowiną,  więc rozpoczynamy kolejną edycję Kursu Alpha 💛
W związku z panującą pandemią będziemy przestrzegać obowiązujących zaleceń.
Zapisy:
– mailowo pod adresem zapisy@alphagdynia.pl
– telefonicznie pod nr tel. 735-763-626
Spotkania będą odbywać się przez 10 poniedziałków od godziny 19:00 w domu parafialnym. Pierwsze 05.10.2020r.
Zapisz się lub przekaż zaproszenie na kurs innym
« Starsze posty Nowsze posty »