W ostatnią niedzielę Adwentu czytamy tekst ewangeliczny o nawiedzeniu przez Maryję jej krewnej Elżbiety. Błogosławiony Christian de Cherge, przeor trapistów, który zginął śmiercią męczeńską w Algierii w 1996 r., sugeruje, że ten obraz jest kluczem do tego, jak my – chrześcijanie, powinniśmy traktować ludzi innych religii. Wspomniany mnich widzi tę scenę jako ilustrującą następującą prawdę: chrześcijaństwo niesie Jezusa Chrystusa, a inne religie niosą „coś” Bożego, boskiego „kuzyna”, który wskazuje na Chrystusa. Jednakże wszystko to jest nieświadome i tak naprawdę nie rozumiemy więzi między tym co niesiemy, a tym co niesie ktoś inny. Rozpoznajemy pokrewieństwo wtedy, gdy stajemy przed drugim, który nie podziela wiary chrześcijańskiej, ale jest szczery i wierny swojej własnej wierze. W tym spotkaniu wyczuwamy związek, to co nosimy sprawi, że może „poruszyć się coś” z radości w drugim i ta reakcja pomaga w nas zrodzić hymn uwielbienia. Następnym etapem będzie to, że zapragniemy być razem.
Christian de Cherge pisał: „Wiemy, że ci których spotkaliśmy, są jak Elżbieta: noszą orędzie pochodzące od Boga. Nasz Kościół nie mówi nam i nie wie, jaka ścisła jest więź między Dobrą Nowiną, którą my nosimy, a przesłaniem które daje życie drugiemu. Być może nigdy nie dowiemy się dokładnie, czym jest ta więź, ale wiemy, że ci inni także niosą przesłanie, które pochodzi od Boga. Maryja z pewnością, gdy przyszła do Elżbiety, powiedziała: „Shalom”, co znaczy „Pokój” i to proste powitanie sprawiło, że się spotkały, że Jan Chrzciciel był poruszony. To była Dobra Nowina. Doszło do spotkania dwóch światów i zobaczenia potrzeby wzajemności.
Ludzie zamieszkujący Ziemię potrzebują siebie nawzajem. Chrześcijanie potrzebują niechrześcijan, żydzi potrzebują muzułmanów, protestanci – rzymskich katolików, ewangelicy – agnostyków i ateistów; potrzebujemy siebie nawzajem, aby zrozumieć Boże objawienie. Nikt nie zrozumie w pełni objawienia Bożego bez drugiego człowieka, tak więc nasze wzajemne relacje nie powinny rodzić się tylko z entuzjazmu dla prawdy, którą otrzymaliśmy, ale także z potrzeby drugiego. Bez drugiego i to innego – jak twierdzi Christian de Cherge – nie będziemy w stanie zaśpiewać naszego Magnificat.
( Na podstawie tekstu R. Rolheisera, Visistaion – Revisited)