Gdynia Chylonia ul. św. Mikołaja 1, tel. 58 663 44 14

Kategoria: Po drodze – blog ks. J. Sochy (Strona 13 z 29)

Chciałbym zapamiętać to, co dzieje się „po drodze” w moim życiu, a przez zapisywanie i dzielenie się ową pamięcią z innymi, pragnę stać się świadkiem Tego, który jest ze mną na drodze życia. Owego „po drodze” nie rozumiem jako określenia wskazującego na przygodność, czy też przypadkowość, ale raczej rozumiem je jako przestrzeń, czy też scenę dla wydarzeń.

Miniteologia komplementu

   Dzisiaj w liturgii wspominamy św. Tomasza z Akwinu. Ten dominikański teolog twierdził, że komplementowanie drugiego człowieka, gdy na to zasłużył,  jest powinnością. Jeśli tego nie czynimy, to odmawiamy drugiemu pokarmu, który jest mu potrzebny do życia. Być może nie jest grzechem powstrzymywanie się od wypowiadania komplementu, ale jest to na pewno smutne zubożenie i dotyczy zarówno osoby zasługującej na komplement, jak i osoby wstrzymującej się od jego wypowiedzenia.

    Jezus twierdził, iż nie żyjemy samym chlebem. Również nasza dusza musi być karmiona, a jej pokarmem jest afirmacja, uznanie i błogosławieństwo. To oczywiste,  tak więc, abyśmy mogli kochać i afirmować innych, najpierw musimy być kochani, najpierw błogosławieni i najpierw wychwalani. Chwała, uznanie i błogosławieństwo budują duszę. Czytaj dalej…

Dlaczego wierzę w Boga?

    Jak to dobrze, że zostałem wyznaczony, by mówić na temat wiary podczas Kursu Nowe Życie. Jak to dobrze, że podczas formacji we wspólnotach słyszałem od ludzi świeckich:  „przyjrzyj się, czy aby na pewno masz wiarę”? Jak to dobrze, gdy ktoś niewierzący lub w kryzysie stał się dla mnie znakiem zapytania. Jak to dobrze obejrzeć poważną debatę abpa R. Williamsa, człowieka wiary z R. Dawkinsem, czołowym, współczesnym ateistą. Wszystko to doprowadziło mnie do refleksji, do zaczerpnięcia z zawsze inspirującej myśli R. Rolheisera i do osobistej odpowiedzi na pytanie: dlaczego wierzę?

    Po pierwsze, wierzę w Boga, ponieważ wyczuwam, na najgłębszym poziomie mojego jestestwa, że istnieje niezbywalna struktura moralna rzeczy. Życie, miłość i sens są moralnie wyprofilowane. Różne religie określają to różnie, ale fundament jest ten sam: jeśli wydychamy miłość, spotkamy miłość. Jeśli wydychamy nienawiść, to wkrótce znajdziemy się w otoczeniu nienawiści i gniewu. Rzeczywistość jest tak skonstruowana, że ​​dobroć przynosi dobro, a grzech przynosi grzech. Wierzę w Boga, ponieważ ślepy chaos nie mógł zaprojektować ludzi w ten sposób, aby kierowali się prawem moralnym. Tylko inteligentna Dobroć mogła zbudować rzeczywistość w ten sposób.

    Kolejnym powodem do wiary w Boga jest istnienie duszy: inteligencji, miłości, altruizmu i sztuki. Nie mogła ona powstać po prostu ze ślepego chaosu, bez inteligentnej siły miłości za sobą. Losowy chaos, pozbawiony wszelkiej inteligencji i miłości od samego początku, nie mógł ostatecznie wytworzyć duszy i wszystkiego, co w niej było najwyższe: inteligencji, miłości, altruizmu, duchowości i sztuki. Czy nasze własne serca i wszystko, co jest w nich szlachetne i cenne, może rzeczywiście być wynikiem miliardów przypadkowych zdarzeń w brutalnym, bezmyślnym procesie? Wierzę w Boga, ponieważ jeśli nasze serca są prawdziwe, to jest Bóg.

Czytaj dalej…

„Na początku był Sens” (J 1, 1)

    Różnorakie dramaty życia mogą okraść nas z poczucia sensu. Słuchałem niedawno wprowadzenia do porannej modlitwy jednego z anglikańskich biskupów, który dzielił się bolesnym doświadczeniem śmierci swojej żony. Dwoje dzieci, w chwili jej śmierci, miało 9 i 13 lat. Zapadły się w siebie. Zaczęły się obwiniac o śmierć mamy. Ów biskup stwierdził, iż są różne przyczyny wielu współczesnych, bolesnych stanów, w których znajdują się młodzi ludzie, ale on zna tylko jedno wyjście – jest nim miłość Boga.
    Bóg, który jest miłością,  jest Sensem i ten sens jest poza nami. Sens nie jest produktem dojrzałej osobowości. Nie jest tak, że człowiek się rozwija, pracuje nad sobą, korzysta z pomocy dobrego terapeuty i na tej drodze jest w stanie sam stworzyć sobie sens. Praca nad sobą może pomóc mu bardziej otworzyć się na sens, ale nie sprawi, że on ten sens stworzy,  czy odkryje w samym sobie. SENS JEST POZA CZŁOWIEKEM.

 

   Ks. Krzysztof Grzywocz twierdził, że Sens potrzebuje pomostów i że przychodzi poprzez doświadczenie spotkania, np z człowiekiem,  w którym mogę dostrzec Sens.
    Victor Frankl, twórca logoterapii,  mówił kiedys w wywiadzie, że pułapką współczenej psychologii jest eliminowanie napięcia, które rodzi się w życiu człowieka. Owo napięcie, ból, pustka, trud mogą być etapem-drogą do głębszego znaczenia życia człowieka. Chrześcijaństwo doda, że to Znaczenie jest poza nami i… jest Osobą.

 

Przyimek świąteczny

       Zauważyłem, że w okresie przedświątecznym niezwykle ważnym przyimkiem jest „dla”. Kupujemy prezenty „dla” bliskich i znajomych, przygotwujemy kolację wigilijną „dla” samotnych, staramy się o wystrój domów, kościołów „dla” tych, którzy są dla nas ważni. Jednakże bożonarodzeniowe przesłanie biblijne pokazuje, że wyrazistszym przyimkiem jest „z”. „Oto Panna pocznie porodzi syna i nazwą go imieniem Emmanuel, to znaczy Bóg z nami„. Na początku Ewangelii Jana czytamy: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między (z) nami”.  
      Słowem, które leży w sercu Bożego Narodzenia, w centrum wiary chrześcijańskiej, jest przyimek „ z ”. Może więc chodzi nade wszystko, by w tym czasie być z Bogiem, ludźmi i samym sobą?

Znak

 

Nie potrzebuję obracającego się słońca
Poruszającej się figury
Rozstępującego się morza:
Panie, truskawka mi wystarczy.

Autorem tego wiersza jest Kevin Whelan, poeta i zamiatacz ulic w Moycullen, niedaleko Galway, w Irlandii.

O adwentowej mocy kruchego Słowa i o Cambridge

      „Przyjdź, przyjdź Emmanuelu” tak śpiewa kapitalny chór dziewcząt z Cambridge. Co może zmienić spotkanie z Emmanuelem? Dlaczego chrześcijanie tak wołają? Odpowiedź na te pytania można znaleźć w historii m.in. Jana Fisher’a, człowieka przez wiele lat związanego właśnie z Cambridge. Fisher był nawet kanclerzem słynnego uniwersytetu w tym mieście, później zaś został biskupem.

     Fisher żył w czasie panowania Henryka VIII i popadł w konflikt z owym władcą, z którym  nie zgodził się,  co do sposobu traktowania zarówno królestwa jak i Kościoła w Anglii.  Został za to osadzony w więzieniu Tower, w Londynie w kwietniu 1534 roku. W następnym roku papież, chcąc docenić i podnieść jego autorytet, mianował Fishera kardynałem. Biorąc za to odwet, Henryk VIII skazał go na ścięcie. Na pół godziny przed egzekucją otworzył po raz ostatni księgę Nowego Testamentu i spotkał się przez Słowo z Emmanuelem. Jego uwagę zwrócił następujący fragment z Ewangelii św. Jana: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej zanim świat powstał” (J 17, 3-5). Zamknąwszy księgę Fisher rzekł: „Wystarczy tej nauki, aby wytrzymać przez resztę mego życia”.

 Nagranie wspomnianego w tekście chóru St Catharine’s

St Catharine's

O Come, O Come Emmanuel ❤️Join St Catharine's College Girls' Choir tomorrow at St Catharine's College Cambridge for singing, mince pies and mulled wine.

Publiée par Classic FM sur Mardi 11 décembre 2018

Potwierdzanie życia

      Wiara w życie wieczne uwalnia od żądania wszystkiego od życia na Ziemi. Ludzie nadużywają zdrowia, alkoholu, władzy… gdy nie oczekują w spokoju na przyjście Pana w śmierci lub w Paruzji. T. Merton pisał: „W zwykłym trybie ludzkiego życia wystarczy głód i sen, zimno i ciepło, wstawanie i pójście spać. Zakładanie i zdejmowanie koca, parzenie kawy, a następnie jej picie. Rozmrażanie lodówki, czytanie, medytowanie, praca i modlitwa. Żyję tak, jak moi Ojcowie żyli na tej ziemi, aż w końcu umrę. Amen. Nie ma potrzeby, bym potwierdzał życie…”.

Jesienne liście

     Czasami, gdy jesień jest pełna światła i ciepła, przypomina mi się przepiękna aranżacja jazzowego standardu ” Autumn Leaves” w wykonaniu Benny Golsona. Muzyka, w taką promienną jesień, brzmi ożywiająco, a liście drzew można tylko podziwiać i cieszyć się bogactwem ich kolorów. Jest jednak i inny kolor jesieni – depresyjny i ciemny. Powyższa dynamika przywodzi mi na myśl stwierdzenie R. Rolheisera mówiące o tym,  iż życie ma swoje pory roku, które się powtarzają. W tę powtarzalność wkroczył Jezus Chrystus i On otworzył czas. Jesień będzie poza czasem już tylko piękna i „tam” wybrzmi tęsknota z muzyki Golsona:  

Pierwsza Pielgrzymka Ludzi Peryferii (12.10.2019 r.)

      Papież Franciszek mówi, że peryferie są bardzo ważne, gdyż one stają się miejscem spotkania z Bogiem. Ta myśl towarzyszyła nam podczas pielgrzymki osób związanych z Zupą Chylońską do sanktuarium maryjnego w Oborach. Bóg wszystko przewidział: dobrą pogodę, piękne doświadczenia duchowe i przeżycie wspólnoty tych, którzy posługują na Zupie i tych, którzy na nią przychodzą. Spodobało się nam takie przeżywanie czasu i chyba będziemy pielgrzymować do kolejnych miejsc. Okazuje się, że Zupa Chylońska, to rzeczywistość w dynamiczna 🙂. W pielgrzymce wzięło udział 30 osób.

Aby nie stać się wilkiem.

      Jezus wysyłając uczniów powiedział: „Posyłam was jak owce między wilki”. Ciekawe, że w Ewangelii Mateusza uczniowe są posłani do tych, którzy zginęli z Domu Izraela, a więc do ludzi religijnych, których miarą zagubienia było to, że zaczęli zachowywac się jak wilki, tzn kąsać i gryźć, a nawet zabijać. 

       Dzisiaj sprawowałem dwie Msze pogrzebowe za moje parafianki, które miałem okazję wcześniej poznać i które Bóg uchronił przed wejściem w postawę wilka. Były jak owce, a może lepiej, były podobne do Baranka Bożego.

« Starsze posty Nowsze posty »