Kategoria: Po drodze – blog ks. J. Sochy (Strona 8 z 30)
Chciałbym zapamiętać to, co dzieje się „po drodze” w moim życiu, a przez zapisywanie i dzielenie się ową pamięcią z innymi, pragnę stać się świadkiem Tego, który jest ze mną na drodze życia. Owego „po drodze” nie rozumiem jako określenia wskazującego na przygodność, czy też przypadkowość, ale raczej rozumiem je jako przestrzeń, czy też scenę dla wydarzeń.
Ronald Rolheiser twierdzi, że głównym powodem, dla którego ludzie wierzący powinni nieustannie oddawać chwałę Bogu jest to, że im więcej chwalimy, tym mniej oczerniamy, plotkujemy lub wydajemy osądy. Oddawanie chwały Bogu i innym ratuje nas często od goryczy i przemocy.
W najnowszym numerze czasopisma „The Tablet” znalazłem opowieść o Maev O’Collins. Gerald, jej brat, jezuita, biblista i teolog, głosząc kazanie na pogrzebie siostry, pod koniec lipca br., wspomniał, iż kiedyś przyleciał do niej w odwiedziny, gdy studiowała w Nowym Jorku, a on spędzał urlop naukowy w Bostonie. Powiedział, że była wtedy niezależna i niestrudzona. Wciągnęła swojego młodszego brata, by wspierał jej różne sprawy. Pewnego weekendu zajmowała się pięcioma australijskimi aborygenami, którzy odwiedzili ONZ; innym razem FBI dokonało nalotu na jej kościół i aresztowało Philipa Berrigana, za jego protesty przeciwko wojnie w Wietnamie. „Nigdy nie spotkałem chrześcijanki, która wierniej praktykowałaby to, co św. Jakub napisał w swoim liście: <<Wiara bez uczynków jest martwa>>”.