Brałem udział w spotkaniu osób z Drogi Neokatechumenalnej pochodzących z Europy środkowo-wschodniej, które miało miejsce w Warszawie. Hala Torwaru była wypełniona po brzegi (podobno ponad 7 tysięcy osób), a i przed halą zgromadziło się wiele osób śledząc, poprzez telebimy, to co działo się w środku. Przewodniczył spotkaniu kard. Nycz, a prowadził je Kiko Argűello, jeden z inicjatorów Drogi (z chylońskiej parafii było nas na spotkaniu około 70 osób).

Poprzez spotkanie na Torwarze dotarła do mnie prawda, iż Kościół się ciągle wydarza. On jest, jak pisze Benedykt XVI, drzewem, które już wyrosło z ziarna Słowa, ale też ciągle jest ziarnem, które zostaje wrzucone w świat i w ludzi. Podczas wspomnianego warszawskiego spotkania, które miało charakter powołaniowy zgłosiło się (w żargonie wspólnotowym mówi się „wstało”) do ewangelizacji Azji, głównie Chin, prawie dwustu młodych mężczyzn do kapłaństwa, tyleż samo dziewczyn i kobiet do służby misjom i około 170 rodzin również do działalności misyjnej. Widziałem więc „drzewo, które wyrosło”, to znaczy owoce w postaci gotowości setek ludzi, by porzucić bezpieczną Europę, by wyjechać w nieznane. Widziałem też „ziarno”, czyli nadzieję na ewangelizację Azji. Kiko wspomniał, iż pierwsze tysiąclecie chrześcijaństwa było ewangelizacją Europy, drugie tysiąclecie stało się czasem ewangelizacji Ameryk, Afryki oraz Oceanii, natomiast trzecie tysiąclecie naszej ery, to czas ewangelizacji Azji.