Desmond Tutu pewnej niedzieli, gdy sprawował Liturgię, zobaczył żołnierzy z karabinami wymierzonymi w niego i uczestników nabożeństwa. Arcybiskup patrząc w oczy napastników powiedział : „Cieszę się, że dołączyliście do zwycięskiej strony! Już wygraliśmy!” Mówiąc to, nie mówił o bitwie przeciwko apartheidowi, która w tamtym momencie była jeszcze daleka od wygranej. Mówił o zmartwychwstaniu Jezusa, które zapewnia, że w końcu dobro zatryumfuje nad złem, miłość nad podziałami, sprawiedliwość nad niesprawiedliwością, a życie nad śmiercią. Jego nadzieja była oparta na wierze w obietnicę, którą dał Jezus Chrystus i ufności w to, że Bóg ma moc tę obietnicę wypełnić. Nadzieja to nie jest optymizm i nie ma nic wspólnego z pobożnym życzeniem. Nadzieja związana jest obietnicą Boga. Pięknie wyraziła to Julianna z Norwich pisząc: „A na końcu wszystko będzie dobrze”.
      Abp Tutu był człowiekiem nadziei, anglikańskim duchownym i laureatem pokojowej nagrody Nobla. Zmarł 26 grudnia 2021 r.