20 lipca 1969 r., w niedzielę, Amerykanie wylądowali na Księżycu, a mnie ochrzczono w Katedrze Oliwskiej (na zdjęciu z rodzicami chrzestnymi). Przez wiele lat myślałem i mówiłem o tym, iż tego dnia tylko to drugie wydarzenie miało charakter religijny i stało się początkiem mojej drogi wiary. Przeczytałem jednakże tekst w „The Tablet” (z 20 lipca 2019 r.) o przepięknym akcie, który miał miejsce na Księżycu. Otóż, Buzz Aldrin, jeden z astronautów, po wylądowaniu, a jeszcze przed wyjściem na powierzchnię Księżyca, powiedział do bazy na Ziemi: „Chciałbym poprosić o chwilę ciszy. Proszę wszystkich, którzy nas słyszą o moment kontemplacji wydarzeń ostatnich godzin oraz zapraszam do dziękczynienia w taki sposób, w jaki kto potrafi”. Sam natomiast, po chwili, spożył chleb i wino, które przywiózł z nabożeństwa w kościele prezbiteriańskim, w którym pełnił rolę tzw. starszego. Piękne i ważne.