Gdynia Chylonia ul. św. Mikołaja 1, tel. 58 663 44 14

Autor: Ks. Jacek Socha (Strona 1 z 35)

Modlitwa Godzin, czyli o byciu cząstką czegoś większego

 
       Ciekawe, a dla mnie inspirujące, wprowadzenie do Nieszporów znalazłem w jednym z moich ulubionych miejsc do modlitwy, czyli w katedrze w Durham. Oto, co przekazano wielonarodowej, pochodzącej z różnych Kościołów, grupie pielgrzymów i turystów gromadzących się wraz z lokalnymi chrześcijanami wyznania anglikańskiego na wspólnej modlitwie:
       Nieszpory w katedrze w Durham są maleńką cząstką w wielkim dziele oddawania Bogu chwały, które dzieje się wśrod chrześcijan o każdej godzinie dnia i nocy w wielu zakątkach Ziemi. Kiedy przychodzisz tutaj na Nieszpory, to znaczy że wkraczasz w dialog już dawno rozpoczęty – dialog pomiędzy Bogiem a człowiekiem, którego początek nastąpił na długo zanim się urodziłeś i który będzie trwał również po twojej śmierci. Nie bądź więc zdziwiony, że nie wszystko od razu zrozumiesz, wkraczasz bowiem do strumienia uwielbienia, który już płynie i będzie płynąć aż do końca czasu. Jesteś tu jednym z wielu, którzy wielbią Boga na Ziemi i w niebie.
 
 

Człowiek jak ogień, wyspa, półwysep i most

 
     Holy Island to miejsce, które w wyniku przypływów i odpływów Morza Północnego bywa przez kilka godzin półwyspem, a przez następnych kilka godzin jest miejscem odciętym od lądu. Mieszka na niej niewielka liczba ludzi, głównie rybaków i tych, którzy żyją z turystyki. Przez kilkanaście lat mieszkał w tym miejscu David Adam, duchowny anglikański. W jednej ze swoich książek zauważa, że Holy Island jest świetnym obrazem zdrowego życia duchowego. Człowiek zdrowy powinien przez jakiś czas „być wyspą”, by przez następne dni być zdolnym żyć w połączeniu i kontakcie z innymi. Taką właśnie osobą był św. Kutbert (ang. Cuthbert). Przepiękna postać z VII wieku. Św. Beda pisze o nim, że był zapalonym ogniem miłości do ludzi. Właśnie na Holy Island uczył się bycia wyspą i półwyspem, by następnie być ogniem. Wczoraj, 4 września w Liturgii wspominaliśmy w Anglii, zarówno w Kościele rzymsko-katolickim, jak i w Kościele anglikańskim, przeniesienie jego ciała do katedry w Durham, a więc on jest też mostem łączącym ludzi z różnych Kościołów. Miałem okazję przekonać się o tym podczas nieszporów w Durham, w których uczestniczyli ludzie z różnych światów kościelnych spotykając się przy jego grobie. Dzisiaj zaś na Holy Island, idąc jego śladami,  odkrywałem tajemnicę balansu między byciem wyspą i półwyspem.
Sw. Kutbercie módl się za nami.
 

Ruda, irlandzka zakonnica

 
      Briege McKenna, jako młoda siostra zakonna usłyszała: „z powodu choroby reumatoidalnej dalsze życie spędzisz na wózku inwalidzkim”. Ku swemu zaskoczeniu została cudownie uzdrowiona podczas modlitwy. Co więcej, ku jeszcze większemu swemu zaskoczeniu zaczęła prowadzić rekolekcje dla księży na całym świecie. Bóg obdarzył ją hojnie darem modlitwy o uzdrowienie, darem proroczego obrazu dla osoby, z którą się modli. Przy tym wszystkim jest zwyczjana, prosta, ze świetnym poczuciem humoru.
      Opowiedziała nam ciekawą historię, którą przeżyła w Belfaście. Poszła modlić się z katolikami i protestantami o pokój, co już było niezwykłe, że te dwie grupy spotkały się razem w czasie, gdy miasto było opanowane przez podział i nienawiść. Podczas modlitwy wstawienniczej podszedł do niej mężczyna. Swoim wyglądem przestarszył ją. Był wielki i zarośnięty, „jak Jan Chrzciciel”. Położyła na niego ręce i modliła się, a on spoczął w Duchu Świetym. Ogarnął go wielki pokój, a gdy wstał powiedział s. Bridge, że musi z nim pójść pod ten i ten adres, który przyszedł mu na myśl w czasie tej modlitwy. Wzięła od niego numer telefonu. Sprawdziła, czy adres jest w katolickiej części miasta, gdyż do protestanckiej bałaby się wtedy pójść z nieznajomy człowiekiem, o którym wiedziała tylko to, że ma na imię Artur, jest protestantem i przyszedł do tego kościoła nie wierząc, że katolicy i protestanci w tym mieście mogą się razem modlić, a co gdy zobaczył, wcale mu się nie podobało. Zadzwoniła do niego i poszli razem pod ten adres, nie wiedząc co ich tam czeka. Spotkali tam grupę katolików, którzy modlili się na różańcu o pokój. Gdy się przedstawiła, ucieszyli się, gdy Artur powiedział kim jest, zapadła cisza i w powietrzu czuć było nienawiść. Artur dał świadectwo, co stało się z nim podczas modlitwy i jak Bóg uwolnił go od nienawiści. Okazało się, że ta dziwna para tylko to miała zrobić: dać świadectwo o wyrzeczeniu się nienawiści i powiedzieć, że dopiero wtedy modlitwa o pokój ma sens.
        S. Briege prowadzi rekolekcje kapłańskie zawsze z księdzem, od 2022 roku z ks. Pablo Escriva de Romani Arsuaga, Hiszpanem, który posługuje w Kostaryce.
To był piękny czas: nawrócenia, uzdrowienia, sakramentów, Namaszczenia Chorych i Eucharystii, a przede wszystkim Kapłaństwa. To czas powrotu do Źródła.
       Bardzo tych rekolekcji potrzebowałem.
 

Piękny i wstrętny

 
       Właśnie taki był mecz, który dzisiaj objerzałem w moim ulubionym zakątku Anglii, czyli na północnym-wschodzie. Piękny w atmosferze, którą stworzyli kibice i wstrętny w porażce, którą poniósł Newcastle mimo początkowego prowadzenia i późniejszego grania w przewadze, 11 przeciwko 10, po czerwonej kartce piłkarza Liverpoolu Van Dijka.
    Fenomen piłki nożnej wciąż mnie zadziwia, a potwierdza to nowa, świeżutka książka Michała Okońskiego „Stałe fragmenty. Piękny i wstrętny. Opowieści o dwóch twarzach futbolu”. Autor ma niezwykły talent do pisania o piłce. W Polsce chyba tylko Stefan Szczepłek pisze równie ciekawie na ten temat.
 

 

Ziemia – mała, bezcenna, jasnoniebieska kropka życia w ciemnym wszechświecie

 
      Instalacja, którą spotkałem w pięknej katedrze w Durham pozwala na stanięcie w innej perspektywie. Można zobaczyć naszą planetę tak, jak ją widzą satelity i kosmonauci od 1972 roku. Twórcą tego dzieła zatytułowanego „Gaia” jest Luke Jerram, artysta i członek Królewskiego Stowarzyszenia Astronomicznego. Znalazłem też ciekawy opis: „Ziemia wisząca w ciemnej pustce przestrzeni kosmicznej wydaje się wyizolowaną, bezcenną i delikatną wyspą życia. Z dystansu jest jak jasnoniebieska kropka”. Wzrusza mnie jednak najbardziej to, że mogę tę instalację zobaczyć w przestrzeni sakralnej, gdzie ludzie nie tylko zwiedzają, ale i modlą się regularnie np jutrznią i nieszporami, gdzie patrzą na Ziemię „oczyma” wiary.

W naszym ogrodzie przy plebanii

Rodziny i osoby związane ze Stowarzyszeniem Św. Mikolaja Biskupa  oficjalnie zakończyły dzisiaj kolejny rok pracy. Bardzo intensywny czas !
Dodatkowo odbyło się pożegnanie zagranicznego wolontariusza, który pochodzi z Turcji. Bora – dziękujemy Ci za ten wspaniały czas, za Twój zapał i poświęcenie. Niech spełniają się Twoje marzenia!
 
« Starsze posty