Briege McKenna, jako młoda siostra zakonna usłyszała: „z powodu choroby reumatoidalnej dalsze życie spędzisz na wózku inwalidzkim”. Ku swemu zaskoczeniu została cudownie uzdrowiona podczas modlitwy. Co więcej, ku jeszcze większemu swemu zaskoczeniu zaczęła prowadzić rekolekcje dla księży na całym świecie. Bóg obdarzył ją hojnie darem modlitwy o uzdrowienie, darem proroczego obrazu dla osoby, z którą się modli. Przy tym wszystkim jest zwyczjana, prosta, ze świetnym poczuciem humoru.
Opowiedziała nam ciekawą historię, którą przeżyła w Belfaście. Poszła modlić się z katolikami i protestantami o pokój, co już było niezwykłe, że te dwie grupy spotkały się razem w czasie, gdy miasto było opanowane przez podział i nienawiść. Podczas modlitwy wstawienniczej podszedł do niej mężczyna. Swoim wyglądem przestarszył ją. Był wielki i zarośnięty, „jak Jan Chrzciciel”. Położyła na niego ręce i modliła się, a on spoczął w Duchu Świetym. Ogarnął go wielki pokój, a gdy wstał powiedział s. Bridge, że musi z nim pójść pod ten i ten adres, który przyszedł mu na myśl w czasie tej modlitwy. Wzięła od niego numer telefonu. Sprawdziła, czy adres jest w katolickiej części miasta, gdyż do protestanckiej bałaby się wtedy pójść z nieznajomy człowiekiem, o którym wiedziała tylko to, że ma na imię Artur, jest protestantem i przyszedł do tego kościoła nie wierząc, że katolicy i protestanci w tym mieście mogą się razem modlić, a co gdy zobaczył, wcale mu się nie podobało. Zadzwoniła do niego i poszli razem pod ten adres, nie wiedząc co ich tam czeka. Spotkali tam grupę katolików, którzy modlili się na różańcu o pokój. Gdy się przedstawiła, ucieszyli się, gdy Artur powiedział kim jest, zapadła cisza i w powietrzu czuć było nienawiść. Artur dał świadectwo, co stało się z nim podczas modlitwy i jak Bóg uwolnił go od nienawiści. Okazało się, że ta dziwna para tylko to miała zrobić: dać świadectwo o wyrzeczeniu się nienawiści i powiedzieć, że dopiero wtedy modlitwa o pokój ma sens.
S. Briege prowadzi rekolekcje kapłańskie zawsze z księdzem, od 2022 roku z ks. Pablo Escriva de Romani Arsuaga, Hiszpanem, który posługuje w Kostaryce.
To był piękny czas: nawrócenia, uzdrowienia, sakramentów, Namaszczenia Chorych i Eucharystii, a przede wszystkim Kapłaństwa. To czas powrotu do Źródła.
Bardzo tych rekolekcji potrzebowałem.