Hacker pasł się grzecznie w zielonych, soczystych trawach, a ja oddawałem się wreszcie lekturze „Laudato si” papieża Franciszka. Co za głęboki tekst! Poważny, napisany we współpracy z fachowcami od badania klimatu, raf koralowych, powietrza, mórz i lasów. Tekst dla świata, ale wpierw jest to tekst o Bogu i człowieku. Np w 12 punkcie pisze Franciszek tak: „święty Franciszek, wierny Pismu Świętemu, proponuje nam uznanie przyrody za wspaniałą księgę, w której Bóg do nas mówi i przekazuje nam coś ze swego piękna i dobroci: «z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę» (Mdr 13, 5), a «Jego potęga oraz bóstwo stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła» (Rz 1, 20). Z tego względu żądał, aby w klasztorze zawsze zostawiano część ogrodu nie uprawianą, aby rosły w niej dzikie zioła, tak aby ci, którzy je podziwiają, mogli wznieść myśl do Boga, twórcy tak wielkiego piękna. Świat to coś więcej niż problem do rozwiązania, jest radosną tajemnicą, którą podziwiamy w zachwycie, oddając chwałę Bogu”.