Dzisiaj w Liturgii czytany jest fragment Łk 11, 5-13. W Komentarzu Żydowskim do Nowego Testamentu można odnaleźć takie oto tłumaczenie jednego z wersetów: „Lecz mówię wam, nawet jeśli nie wstanie dlatego, że to jego przyjaciel, to jednak z powodu chucpy tego człowieka wstanie i da mu tyle, ile potrzebuje”. Po grecku jest tam słowo anaideia, które po polsku oddawane jest słowem natręctwo. Ten tekst ewangeliczny mówi o wytrwałej modlitwie błagalnej, w której chodzi o to, co się dzieje miedzy mną a Bogiem. Wyobrażam sobie więc małe dziecko, które staje przed dobrym tatą i uporczywie prosi słowami lub prosi bez słów poprzez gesty, czy też po prostu przez sytuację, w której potrzebuje pomocy. Ojciec nie może nie odpowiedzieć. Mam dzisiaj przed oczyma ojców małych dzieci ze wspólnot, w których jestem i wiem, jak wrażliwie reagują na wolanie swoich dzieci, nawet gdy one zachowują się niedojrzale i robią chucpę. „..o ileż bardziej Ojciec będzie dawał Ruach Ha-Kodesz z nieba tym, którzy wytrwale Go proszą”