Pewien kapelan młodzieży akademickiej z Leuven zauważył, iż współcześni młodzi z którymi się spotyka,  są dynamiczni, aktywni i pełni życiowych energii,  ale brakuje im nadziei. Główną przyczyną tego braku jest, według owego duchownego, brak metanarracji w ich życiu. O co chodzi? Otóż owa metanarracja to wielki obraz do którego można przyłożyć swoje życie, tak jak mały kawałek puzzla do wielkiej układanki. Hans urs von Balthazsar, jeden z największych erudytów XX w., posługiwał się określeniem theo-drama i chodziło mu o ukazanie Boga jako tego, który pisze i reżyseruje dramat,  w który zaangażowany jest cały kosmos. Na wielkiej scenie, którą jest świat,  człowiek jest powołany do odkrycia swojej roli w boskim teatrze. Niestety współcześnie gubimy taką perspektywę. Nasza wizję określa „ego-drama”, w której człowiek jest reżyserem, scenarzystą i głównym aktorem.

            Co mówi nam theo-drama? Otóż prawda o tym, iż Jezus Chrystus zmartwychwstał, zwyciężył śmierć i zło,  i że ostatnie słowo należy do Niego niesie nadzieję, iż moje życie ma sens. Mogę  mieć udział w zwycięstwie Jezusa i w realizacji Bożego planu dla świata. Julianna z Norwich, angielska mistyczka średniowieczna, pisała, iż „ wszystko będzie dobrze” (“All shall be well, and all shall be well and all manner of thing shall be well.”).  Ciekawym obrazem tej prawdy jest sytuacja,  która zdarzyła się kiedyś w RPA. Było to jeszcze za czasów apartheidu, gdy bp Desmond Tutu sprawował niedzielną liturgię podczas której,  weszli do świątyni uzbrojeni żołnierze z karabinami wycelowanymi w jego kierunku. Biskup uśmiechnął się do nich i powiedział: „cieszę się, że tu jesteście, zapraszam was do naszej radości  z powodu  zwycięstwa”. Ów bohaterski duchowny, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, powiedział to bez względu na to, czy napastnicy zaczną strzelać, czy też przyłączą się do modlitwy. On nie wiedział, co się za chwile stanie. Miał jednak pewność wiary co do tego, iż zwycięstwo już się dokonało.

            Świętowanie zmartwychwstania to wkraczanie w metanarrację o zwycięstwie Jezusa Chrystusa,  w którym każdy może mieć udział. Nasza nadzieja nie opiera się na wiadomościach, które przeczytamy na pierwszych stronach gazet, ale  na Ewangelii, która głosi, iż zwycięstwo już się dokonało w Jezusie Chrystusie.

Kiedyś zapytano Teilhard’a de Chardin, wielkiego myśliciela francuskiego (zm. 1955 r.)  o to jak się ma wiara w zwycięstwo Boga w historii świata do ewentualności wybuchu bomby nuklearnej? Teilhard odpowiedział spokojnie: „najwyżej cofniemy się o 2 mln lat”. Możemy się cofnąć, ale zwycięstwo Boga  i tak się kiedyś dopełni.