Gdynia Chylonia ul. św. Mikołaja 1, tel. 58 663 44 14

Kategoria: Po drodze – blog ks. J. Sochy (Strona 2 z 28)

Chciałbym zapamiętać to, co dzieje się „po drodze” w moim życiu, a przez zapisywanie i dzielenie się ową pamięcią z innymi, pragnę stać się świadkiem Tego, który jest ze mną na drodze życia. Owego „po drodze” nie rozumiem jako określenia wskazującego na przygodność, czy też przypadkowość, ale raczej rozumiem je jako przestrzeń, czy też scenę dla wydarzeń.

Piękny i wstrętny

 
       Właśnie taki był mecz, który dzisiaj objerzałem w moim ulubionym zakątku Anglii, czyli na północnym-wschodzie. Piękny w atmosferze, którą stworzyli kibice i wstrętny w porażce, którą poniósł Newcastle mimo początkowego prowadzenia i późniejszego grania w przewadze, 11 przeciwko 10, po czerwonej kartce piłkarza Liverpoolu Van Dijka.
    Fenomen piłki nożnej wciąż mnie zadziwia, a potwierdza to nowa, świeżutka książka Michała Okońskiego „Stałe fragmenty. Piękny i wstrętny. Opowieści o dwóch twarzach futbolu”. Autor ma niezwykły talent do pisania o piłce. W Polsce chyba tylko Stefan Szczepłek pisze równie ciekawie na ten temat.
 

 

Ziemia – mała, bezcenna, jasnoniebieska kropka życia w ciemnym wszechświecie

 
      Instalacja, którą spotkałem w pięknej katedrze w Durham pozwala na stanięcie w innej perspektywie. Można zobaczyć naszą planetę tak, jak ją widzą satelity i kosmonauci od 1972 roku. Twórcą tego dzieła zatytułowanego „Gaia” jest Luke Jerram, artysta i członek Królewskiego Stowarzyszenia Astronomicznego. Znalazłem też ciekawy opis: „Ziemia wisząca w ciemnej pustce przestrzeni kosmicznej wydaje się wyizolowaną, bezcenną i delikatną wyspą życia. Z dystansu jest jak jasnoniebieska kropka”. Wzrusza mnie jednak najbardziej to, że mogę tę instalację zobaczyć w przestrzeni sakralnej, gdzie ludzie nie tylko zwiedzają, ale i modlą się regularnie np jutrznią i nieszporami, gdzie patrzą na Ziemię „oczyma” wiary.

Kłótnia i…

 
       Pokłócili się z jakiegoś błachego powodu. On zdenerwowany chciał wyjść do sklepu, by odetchnąć i wtedy dostał ataku serca. Zmarł. Dotąd byli zgodną, dobrą parą, żyli w szczęsliwym małzeństwie od wielu lat. Po śmierci męża ogarnęła ją ciemność i wyrzuty sumienia oraz brak przebaczenia samej sobie tego, że on zmarł po tej głupiej kłótni. Kiedy to opowiedziała psychoterapeucie, on zapytał : „Proszę Pani, gdyby mąż stanął teraz przed Panią, to co by mu Pani powiedziała?”. Ona: „że go kocham i że żałuję tej kłótni”. Na co terapeuta: „czy jest Pani osobą wierzącą, czy wierzy Pani w świętych obcowanie?”. „Tak” – odpowiedziała. „No to niech mu Pani to teraz powie”.
     Tę historię przeczytałem w jednym z tekstów teologicznych Ronalda Rolhesiera. Lubię ten rodzaj teologicznego spojrzenia , który dotyczy życiowych, codziennych spraw.

Spisek Boga i natury

 
     Ronald Rolheiser napisał niedawno o tym, że był kiedyś uczestnikiem pogrzebu mężczyzny, który zmarł mając 90 lat. Jego syn, ksiądz katolicki, zastanawiał się w holmilii pogrzebowej, nad tym dlaczego jego ojciec żył tak długo? Odpowiedź zawarł w stwierdzeniu, że tata był „zbyt silnym” i Bóg potrzebował ostatnich lat jego życia, by przejść z nim drogę „osłabienia” i uzdolnienia w pójściu ku postawie dziecięctwa Bożego, którego jednym z aspektów jest zdolność do proszenia o pomoc. Ta zdolność-postawa jest kwestią wyboru lub poddania się.
    Kanadyjski teolog napisał: „Bóg i natura zawsze spiskują razem, aby nauczyć nas tego, że nie jesteśmy samowystarczalni”.

Sytuacja awaryjna

 
       Pewien maszynista czeski wyszedł z pociągu podczas postoju i poszedł do toalety . W tym czasie pojazd ruszył i przez kilkanaście minut jechał bez kierującego. Ta sytuacja stała się podstawą dla scenariusza nowego film Jiriego Havelki zatytułowanego „Sytuacja awaryjna”. Już dawno nie słyszałem tak wielu salw śmiechu w kinie. Dobra, mądra, czeska komedia. Dla mnie nie jest ona jedynie satyrą na wady współczesnych Czechów. Ów pociąg to część świata, w której i wokół której dzieją się przeróżne rzeczy. Ciekawe, że sytuacja awaryjna wywołuje w ludziach odwagę mówienia o swoich słabościach i wadach, jakoś ich łączy, każe im się słuchać, buduje więzi. Są oczywiście i tacy dla których ten kryzys jest przyczynkiem do robienia kariery politycznej czy zdobywania popularności medialnej.
      Dobrych kilka lat temu czytałem tekst hiszpańskiego biskupa, który porównał współczesny świat do pociągu jadącego w szalonym tempie i to na oślep. Ów biskup napisał, że chrześcijanie są ludźmi, którzy powinni z tego pociągu wyskoczyć, rozpalić przy torach ognisko i tańczyć wokół niego, tak by inni pasażerowie zostali pociągnięci do przyłączenia się do owego tańca. Film, który dzisiaj obejrzałem nie wzywa do opuszczenia pociągu. Można przejść przez kryzys-sytuację awaryjną nie odrzucając świata i ludzi.

Jezu, to Ty dałeś mi zły przykład

 
    O. Luis Dri jest 96 letnim zakonnikiem, który od wielu lat pełni funkcję spowiednika w sanktuarium maryjnym w Buenos Aires. Często chodzi wieczorami przed tabernakulum mówiąc Jezusowi, że chyba był zbyt miłosiernym i zbyt łatwo udzielał rozgrzeszenia, i dodaje na usprawiedliwienie: „ale Jezu, to Ty dałeś mi zły przykład”.
   Papież Franciszek ogłosił go wczoraj kardynałem.

Pierwsze rekolekcje dla osieroconych rodziców po śmierci samobójczej dziecka

 
     To była inicjatywa świeckich i dzięki ich zaangażowaniu spotkaliśmy się w dniach 30 czerwca – 2 lipca na rekolekcjach w Gdyni, chyba pierwszych w Polsce. Uczestniczyło blisko 50 rodziców. Był z nami o. Adam Szustak.
      Trudny, ale i bardzo potrzebny czas. Owocem tych rekolekcji będzie m.in grupa wsparcia w „Mikołaju” dla ludzi dotkniętych samobójstwem lub próbą samobójczą w rodzinie lub środowisku.
     Wiemy też , że drugie takie rekolekcje odbędą się w Łodzi w ostatni weekend czerwca 2024 r. 

Zaborczość

 
     R. Rolheiser zauważył niedawno, że najgłębsza walka jaką toczymy (psychologicznie, moralnie i duchowo) dotyczy zaborczości i tego, co ona w nas wyzwala: niepokoju, zazdrości, chciwości i manipulacji. Coś w samym naszym DNA sprawia, że pragniemy posiadać to, co jest piękne i mieć wyłącznie dla siebie to, co kochamy. Trudno jedynie patrzeć na to, co nas pociąga i odpowiadać na to wyłącznie wdzięcznością i podziwem.

Gdynia Główna

 
      Przejmujących dziewięć historii młodych ludzi z Polski i z Ukrainy, którzy aktualnie mieszkają w Gdyni, to źródło dla sztuki zatytułowanej „Krok w dorosłość”. Byłem poruszony emocjami, treścią, grą aktorów i obecnością na widowni czwórki młodych, którzy odważyli się opowiedzieć o sobie i w ten sposób współtworzyć scenariusz.
    Jedna z historii ma również dalszy, wybiegający poza scenariusz, rozdział. Otóż, gdy kilka miesiący temu jedna z bohaterek opowiadała aktorce teatru swoja historię, w której była tęsknota za Ukrainą, ale i decyzja na pozostanie w Polsce, z uwagą, że chce być pochowana tam, gdzie mieszkali jej przodkowie, choć pozostały tam jedynie ruiny i groby, to niedawno okazało się, że dzisiaj nie ma nawet tych grobów. Zniszczona tama spowodowała zalanie wodą również i cmentarza.
      Bolą te historie do szpiku kości, ale pragnienie życia i więzi, które młodzi bohaterowie tworzą w Gdyni otwierają „drzwi nadziei”.
     Dobrze, że na dworcu Gdynia Główna jest teatr i to tak ważny. Odjeżdżałem SKM-ką z „Głównej” w kierunku Chyloni z wieloma myślami i inspiracjami. Jakaś inna była ta podróż.
      Brawo młodzież, brawo świetni aktorzy, brawo Teatr Gdynia Główna. 
 

Nieklerykalny festyn w gdyńskim „Mikołaju”

 
      Jest wiele powodów do radości z powodu festynu, który odbył się w Chyloni w dniach 27-28 maja 2023 r. Jednym z nich jest to, że to nie księża, ale świeccy  byli organizatorami. Nie chodzi mi o to, że chylońscy duchowni leniuchowali. Nie, to był dla nas bardzo intensywny weekend w pracy duszpasterskiej: współorganizowaliśmy czuwania, głosiliśmy homilie i konferencje , sprawowaliśmy sakramenty, współprowadziliśmy rekolekcje u jezuitów na Tatrzańskiej… A jednak festynowi po prostu kibicowaliśmy i byliśmy w nim „tylko i aż” uczestnikami. Powyższe oznacza wielką dojrzałość świeckich z naszego Stowarzyszenia Św. Mikołaja Biskupa i z naszej parafii, którzy już od wielu lat biorą odpowiedzialność za m.in takie działy życia jak festyn. 
 
« Starsze posty Nowsze posty »