Siedząc przy stole wigilijnym w starej plebanii, kolędując, nagle z gitary ks. Zbyszka popłynął blues, a Mirek począł improwizować śpiew – świadectwo o tym, że jest wolny, że nie pije, i że jest w „siódmym niebie”. Zapamiętałem też takie małe-wielkie szczegóły z paczki świątecznej dla naszych gości: szczotka do włosów i szczotka do zębów….
To była Wigilia Zupy Chylońskiej ze smakiem wolności.