Nie tak dawno „wpadłem” na zdanie zapisane we wspomnieniach ks. Jerzego Popiełuszki, który w sierpniu 1980 roku poszedł do strajkujących w Hucie Warszawa, by odprawić Eucharystię i potem napisał, że był poruszony głośnym śpiewem mężczyzn podczas Liturgii, takim jakiego nie słyszy się w kościele.
Skąd się bierze pasja w śpiewie? Myślę, że m.in z doświadczenia wspólnoty, jedności. Gdy coś takiego zdarza się w doświadczeniu Kościoła, wtedy pojawia się zaangażowany śpiew podczas Liturgii i spotkań modlitewnych.
Przekonuje się o tym zawsze w kompletnie innym kontekście, tzn. na angielskich stadionach. Ostatnie mecze, które widziałem to była pasja na stadionie i pasja na trybunach: Newcastle: Liverpool ( niestety 2:3, ale odrobienie w 10 z 0:2 na 2:2 to było coś! ) i Sunderland: Brendford 2:1 ( co za emocje z 0:1 na 2:1). A kibice ? Śpiewali na całego