Odkąd pamietam zawsze pielgrzymowałem. Wpierw pieszo z Oliwy do Wejherowa, potem z Gdańska na Jana Górę, potem z Gdyni do Częstochowy, następnie z Chyloni do Wejherowa. A dzisiaj po raz piąty pielgrzymowałem z Zupą Chylońską. Pojechaliśmy autokarem na jednodniową pielgrzymkę do sanktuarium maryjnego w Oborach. To był piękny, choć niełatwy wyjazd, w którym wzięły udział  44 osoby.
        Jeden z uczestników powiedział, że Zupa Chylońska to również uczta duchowa i dlatego na nią przychodzi. Dziękuję wszystkim, dzięki którym zarówno uczta dla ciała, jak i uczta dla ducha jest możliwa w Chyloni.