Gdziekolwiek jestem, lubię wchodzić do księgarni. Sprawdzam wtedy, co nowego ukazało się ostatnio i obwiązkowo odwiedzam dział z książkami teologicznymi czy religijnym. Czytam, przeglądam, dotykam, co jest pewnym moim rytuałem.
W 2019 roku zwiedzałem Oxford, a w nim jedną z najstarszych księgarni angielskich, mieszczącą się przy Broad Street 50. Muszę przyznać, że dział teologiczny był tam imponujący. Ludzie kupują książki w tym miejscu od ponad 140 lat, a jednak dzieje się coś niepokojącego w kontekście księgarń z książkami religijnymi czy też teologicznymi. Ciekawie pisze o tym papież Franciszek we wczoraj opublikowanym liście, w związku z 1600 rocznicą śmierci św. Hieronima: „…myślę o doświadczeniu, jakie może mieć dziś młody człowiek, wchodząc do księgarni w swoim mieście lub na stronę internetową i szukając tam książek religijnych. Jest to dział, który, jeśli istnieje, w większości przypadków jest nie tylko marginalny, ale brakuje w nim znaczących dzieł. Patrząc na te półki, albo na te strony w sieci, trudno młodemu człowiekowi zrozumieć, że poszukiwania religijne mogą być ekscytującą przygodą, która łączy myśl i serce; że pragnienie Boga rozpalało wielkie umysły na przestrzeni wieków aż do dnia dzisiejszego; że dojrzewanie życia duchowego udzielało się teologom i filozofom, artystom i poetom, historykom i naukowcom. Jednym z dzisiejszych problemów, nie tylko religijnych, jest analfabetyzm: brakuje nam umiejętności hermeneutycznych, które uczyniłyby nas wiarygodnymi tłumaczami naszej własnej tradycji kulturowej. W szczególności chcę rzucić wyzwanie ludziom młodym: wyjdźcie na poszukiwanie waszego dziedzictwa. Chrześcijaństwo czyni was spadkobiercami niezrównanego dziedzictwa kulturowego, które musicie objąć w posiadanie. Bądźcie pasjonatami tej historii, która jest waszą”.