Od czasu do czasu przyjeżdżam tutaj na tydzień, by wejść w rytm kamedulskiej modlitwy. Ich Liturgia Godzin i sprawowanie Eucharystii nie mają w sobie finezji i nie są podobne do pięknej pod względem muzycznym modlitwy sióstr betelejemitek. Oni modlą się jakby rąbali drewno. Rytmicznie, prosto, czasem się nawet ktoś pomyli. Modlą się hojnie, co widać w programie dnia np wstają co noc na Godzinę Czytań o 3:45. Lubię tę„rąbankę” i modlitwę z dziesięcioma białymi mnichami. Nawet Brewiarz mają tak duży (tzw. studyjny monastyczny), „drwalski”, że mogliby się nim bronić.
Czytaj dalej…