Ewangelia Łukasza przedstawia Lewiego jako tego, który w obecności Jezusa doświadczył radości (Łk 5, 27-32). Konsekwencją radykalnej odpowiedzi na powołanie była uczta, czyli radość. Jest też tekst w Ewangelii Mateusza, który mówi o bogatym młodzieńcu, który nie poszedł za Jezusem, nie zgodził się zostawić wszystkiego, a konsekwencją odmowy był smutek (Mt 19, 16-22). Ciekawe, że ów smutny człowiek był od młodości kimś, kto przestrzegał przykazań. Porównanie tych dwóch tekstów pokazuje, iż by doświadczyć radości z przebywania w obecności Boga nie wystarczy przestrzegać przykazań. Lewi-Mateusz, który poszedł za Jezusem, zapewne musiał jeszcze zmagać się ze swoimi wadami i grzechem, ale tajemnica jego radości była w odwadze zostawienia wszystkiego, wstaniu i pójściu. Te trzy akty, czynności tworzą doświadczenie ufności. Mateusz ufał, iż pójście za Jezusem nie zepsuje mu życia, natomiast bogaty młodzieniec lękał się, iż Jezus stanie się zagrożeniem dla jego szczęścia.
Miesiąc: luty 2015
Papież Franciszek w orędziu na tegoroczny Wielki Post pisze o problemie obojętności. Używa wręcz stwierdzenia: globalizacja obojętności. W kontekście papieskiego rozeznania stawiam sobie pytanie: co może mnie wyrwać z moich obojętności? Otóż papież podpowiada, iż tym co może pomóc, jest wsłuchanie się w głos proroków.
Pierwszym, wyjątkowym Prorokiem jest oczywiście Jezus Chrystus. On, który wyrwał apostołów z obojętności zadziwiając ich tym jak kochał Ojca. Przeczytałem niedawno u I. Gargano, iż „Jezus nie tyle się modlił, ale był modlitwą” i to była jedna z Jego innności, która zadzwiała i wyrywała z obojętności.