Maj i czerwiec to miesiące w których biskupi świecą nowych prezbiterów, a wielu z już wyświęconych obchodzi swoje rocznice święceń. Miałem więc okazje w minionych tygodniach uczestniczyć w święceniach kapłańskich diakona pochodzącego z parafii, gdzie posługuję. Brałem też udział w dwóch srebrnych jubileuszach kapłańskich no i sam obchodziłem dwudziestą rocznicę przyjęcia święceń prezbiteratu. W tle tych wydarzeń brzmią mi słowa biskupa Grzegorza Rysia z homilii, którą powiedział w tym roku podczas święceń kapłańskich u dominikanów w Krakowie. Stwierdził mocno, iż „w Kościele nie chodzi o księży. W Kościele chodzi o to, by Kościół rósł”. A dzieje się to jedynie poprzez pomnażanie, czyli ewangelizację i wyjście. „Duch św. – powtarzał biskup Ryś – poprzez papieża Franciszka mówi: wychodzimy”. Owo „wychodzimy” oznacza również wyjście ze swojego przyzwyczajenia i bezpieczeństwa kościelnego. Myślę też, że chodzi dzisiaj również o wyjście z lęku o siebie, o wyjście z zajmowania się Kościoła sobą.
W homilii biskupa dotknęło mnie również spostrzeżenie, iż problemem współczesnego człowieka jest to, iż nie postrzega braku Boga za brak . Bp. Ryś nazwał to oporem świata. Wyjść do takiego świata, zmierzyć z się takim oporem to ogromnie ważne zadanie.