Życie Św. Pawła to ciekawy i pouczający proces. Gdy Paweł oddał siebie całego Bogu napisał: „już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”. Czy jest możliwe takie posłuszeństwo w wierze? Tak, jest możliwe. Poniżej chciałbym odsłonić rąbka tajemnicy z życia pewnej osoby, którą Bóg pociąga ku stuprocentowemu byciu dla Niego. Oto co pisze:
99% to wydaje się bardzo dużo- to pewnie ktoś, kto nie ogranicza się do uczestniczenia tylko w niedzielnej Eucharystii… Może nawet codziennie przyjmuje Pana Jezusa do swojego serca? Może należy do jakiejś wspólnoty, grupy modlitewnej, działa aktywnie w Kościele, praktykuje regularną modlitwę, uczestniczy w rekolekcjach… Wydaje się, że to musi być osoba która naprawdę jest blisko Boga i żyje z Nim na co dzień…
Jednak mnie dzisiaj Bóg pokazał, że jest inaczej…
Od kilku dni- oddaję Jemu mój sen- odstawiłam te tabletki, które brałam od wielu lat- kładę się spać, kiedy jestem już bardzo zmęczona i wstaję, kiedy On mnie budzi…
Dzisiaj zbudził mnie o 4 rano- po 4 godzinach snu. Moja pierwsza myśl była taka- <>. To takie oczywiste… I przypomniały mi się słowa Jana Pawła II- „Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi!” Dzisiaj On do mnie powiedział podobne słowa…
Potem modliłam się różańcem, ale trudno mi było się skoncentrować- wciąż przychodziły mi do głowy myśli- <>? Przystępując do tej modlitwy myślałam tak: <> Chociaż w sercu czułam, że oddać Mu swój sen- to znaczy- oddać do końca- to On decyduje…
I w czasie tej modlitwy, wciąż wracały myśli- co to znaczy iść za Jezusem? Oddać się Jemu naprawdę?
I zrozumiałam, że to znaczy być wierną w każdej chwili i do końca. On wciąż pyta: Czy chcesz? Czy przyjmiesz to, co chcę ci dać? Czy dasz mi to, o co cię proszę? Czy naprawdę pójdziesz za mną?
I odpowiedź może być tylko: TAK lub NIE
Jeżeli mówię: < >
On przyjmie taką odpowiedź, uszanuje moją wolę. Tylko, że to oznacza moje NIE! Nie dlatego, że Bóg jest drobiazgowy, albo że chce narzucać mi swoją wolę dla zasady… On w każdej chwili ma dla mnie swój plan- najpiękniejszy, jaki może być, niepowtarzalny. Może chce mi coś pokazać, czegoś mnie nauczyć, może chce połączyć moje serce z sercem innego człowieka, powiedzieć coś przez mnie? Potrzebuje mnie w tej właśnie chwili i w taki sposób, o jaki prosi!
Św. Siostra Faustyna zapisała w swoim dzienniczku:
<Łaska, która jest dla mnie w tej godzinie, nie powtórzy się w godzinie drugiej. Będzie mi dana w godzinie drugiej, ale już nie ta sama. Czas przechodzi, a nigdy nie wraca. Co w sobie zawiera, nie zmieni się nigdy; pieczętuje pieczęcią na wieki>>.
Dzisiaj- On miał dla mnie te słowa, chyba chciał, abym je zapisała- gdybym położyła się z powrotem, nie miała bym na to czasu… Miał dla mnie piękny wschód słońca, który mogłam obserwować przez okno- pisząc ten tekst… daje mi też zmęczenie, które bardzo odczuwam… I może zechce dać mi swoją łaskę, podtrzymać mnie, kiedy stanę przed ludźmi, rozpoczynając swoją pracę… Może chce mnie nauczyć prawdziwego zaufania
On daje się nam cały – i tego od nas oczekuje! On oczekuje od nas jasnej odpowiedzi: TAK lub NIE. Pomiędzy TAK i NIE – są tylko nasze złudzenia…
Ks. Jacek Socha
Jeśli ten tekst wzbudził w Tobie pytania, to napisz do autora: jsocha@gsd.gda.pl