Jonathan Sachs opowiadał kiedyś anegdotę o tym, co się stało w 1990 roku, gdy został on wybrany na głównego rabina Wielkiej Brytanii, a George Carey został arcybiskupem Canterbury. Otóż okazało się , że łączy ich kibicowanie Arsenalowi. Ktoś z kibiców zaproponował im gościnę w jednej z loży na stadionie tego klubu podczas meczu. Kiedy razem przybyli na stadion przedstawiono ich kibicom. Wielu było przekonanych, że tego wieczoru Arsenal będzie miał „wpływy” w niebie. Niestety Arsenal grał przeciwko Manchesterowi United i poniósł srogą porażkę, niepamiętną od 63 lat. Wynik brzmiał 2:6. Następnego dnia jedna z gazet w Anglii skomentowała: jeśli nowy arcybiskup Canterbury i nowy rabin naszego kraju nie mogą „załatwić” zwycięstwa Arsenalowi, czy nie oznacza to, że Bóg nie istnieje? Następnego dnia, ta sama gazeta, opublikowała odpowiedz Jonathana Sachs’a: Nie oznacza to, że Bóg nie istnieje. Raczej oznacza, że tego wieczoru Bóg kibicował Manchesterowi United.
Powyższą anegdotę zaczerpnąłem od jednego z tych ludzi, których otrzymaliśmy w naszych czasach jako autorytety, którym warto zadawać ważne, fundamentalne pytania. Dla mnie Jonathan Sachs to niezwykła, ważna osoba. Film, który zamieszczam, z polskimi napisami, to przepiękny wywiad z Sachsem, laureatem nagrody Tepletona. W tym nagraniu pada pytanie o istnienie Boga w kontekście tego, co wydarzyło się w Auschwitz. Sachs wspominając swoje odwiedziny w tym miejscu mówi: odkryłem, że Bóg był tam w słowach Tory: „nie będziesz zabijał”, „nie będziesz uciskał obcego i przybysza”, „krew twojego brata woła do mnie z ziemi”. Bóg przemawia, a człowiek nie słucha i mimo tego Bóg nie odbiera ludziom wolności. On powołał nas do odpowiedzialności.